Dziś recenzja dwóch produktów- bazy pod cienie firmy Virtual i Hean.
Pierwszą bazą, którą zakupiłam była oczywiście baza z firmy Virtual. Kosztowała ok. 9 złotych w miejscowej drogerii. Tę z firmy Hean kupiłam jakiś miesiąc temu za 14,90. Oto małe porównanie.
Konsystencja:
Virtual- tępa, podobna do plasteliny. Trudno się rozprowadza. Trzeba najpierw dobrze rozgrzać w dłoniach, ma tendencję do rolowania się na powiekach, nie nakłada się równomiernie.
Hean- bardzo, bardzo śliska. Podobna do masełka. Genialnie rozprowadza się na powiece, nie tworzy żadnych grudek, nierównych powierzchni. Stapia się ze skórą. Na początku wydaje się tłusta, po chwili matowieje.
Trwałość:
Virtual- cienie trzymają się cały dzień, jednak roztarcie ich na bazie jest bardzo trudne. Moim zdaniem ciężko jest połączyć ze sobą poszczególne kolory. Nie znikają jednak w ciągu dnia i nie zbierają w załamaniu.
Hean- tu również cienie utrzymują się od rana do wieczora. Kolory można doskonale łączyć i rozcierać. W upał mogą zebrać się w załamaniu (mi zdarzyło się tylko raz).
Podbijanie koloru:
Virtual- dość mocno intensyfikuje odcienie.
Hean- intensyfikuje kolory, ale mniej niż baza z Virtual.
Gramatura i cena:
Virtual- 9zł/5g
Hean- 14,90/14 g
Wydajność:
Virtual- opakowanie starczyło mi na 3 miesiące codziennego stosowania. Jednak pod koniec baza zaczęła wysychać, tym samym musiałam resztki wyrzucić.
Hean- produktu używam codziennie od miesiąca, a zużycie jest minimalne. Myślę, że starczy spokojnie na pół roku codziennego stosowania.
Podsumowując: wydaje mi się, że mimo wszystko dla osób z bardzo tłustymi powiekami bardziej sprawdzi się baza z Virtual. Jednak jej konsystencja jest naprawdę toporna, co dla mnie całkowicie dyskwalifikuje tę bazę. Cienie na bazie z Virtuala ciężko wycieniować, tworzą się ciemniejsze plamy, można ją niemalże zeskrobać z powieki. Baza z Hean choć nie podbija odcieni tak mocno jak ta z Virtual, ma przyjemniejszą konsystencję, a cienie na niej ładnie się rozprowadzają.
Mój typ: Baza z Hean.
Kupiłam dokładnie tak samo, w takiej samej kolejności i mam dokładnie takie same odczucia.
OdpowiedzUsuńBazę z Virtuala, jak w którymś momencie się wkurzyłam, wyrzuciłam do śmieci.
No niestety, jeszcze kilka miesięcy temu bazy były naprawdę ciężko dostępne, dlatego oczekiwania wobec nich mniejsze. Był chyba tylko Virtual z tańszych, Art Deco i Inglot. A teraz, niemal każda firma wypuszcza bazy pod cienie- Bell, Hean, Essence. Wybór jest większy, to i wymagania rosną. Pozdrawiam serdecznie ;))
OdpowiedzUsuń